Wynalezienie diody LED spowodowało małą rewolucję w dziedzinie elektroniki, a w szczególności: optoelektroniki. Początkowo jednak, diody takie nadawały się jedynie do sygnalizowania stanu poszczególnych funkcji w różnych urządzeniach. Zastąpiły tam znacznie częściej się przepalające żaróweczki, co spowodowało obniżenie kosztów obsługi urządzeń i zmniejszenie ryzyka że brak świecenia elementu sygnalizującego wynika jedynie z uszkodzenia sygnalizatora, a nie z z braku powodu do jego świecenia. Jednak przez długie lata diody LED nie były w stanie zastąpić tradycyjnych żarówek w kwestii po prostu dostarczania oświetlenia w pomieszczeniach. Ich wydajność była do tego zbyt niska, co oznaczało, że aby uzyskać poziom światła odpowiadający nawet tym słabszym żarówkom, to niezbędne byłoby zastosowanie bardzo dużej ilości diod, co sprawiałoby, że całe przedsięwzięcie traciło sens z ekonomicznego punktu widzenia. Dodatkowo takie rozwiązanie miałoby dużo większe, niż pojedyncza żarówka wymiary, co byłoby mało praktyczne. Nie sposób pominąć też kilku innych problemów – temperatura barwowa jaką dysponuje żarówka LED jest znacznie bardziej uboga niż w przypadku tradycyjnych żarówek. W efekcie, uzyskiwane światło może być np. zimne, albo ciepłe, ale bardzo trudno jest uzyskać barwę, do której zwykłe żarówki przez lata nas przyzwyczaiły. Pamiętajmy też o kwestii zasilania – tradycyjne żarówki pobierają energię bezpośrednio z domowej sieci energetycznej, bez konieczności instalowania dodatkowych transformatorów czy innych elementów dopasowujących. W praktyce wystarczy połączenie żarówki z gniazdkiem elektrycznym za pomocą najzwyklejszego przełącznika i już uzyskujemy funkcjonalne źródło światła. Diody pracują jednak na znacznie niższych poziomach napięcia, dlatego niezbędny do ich pracy jest odpowiedni zasilacz LED.
3 czerwca 2024